Po finale LM czas na kolejny przepis ;) Po parogodzinnej rowerowej przejażdżce zasłużyliśmy dziś na kaloryczny posiłek. Zwykle w takiej sytuacji wahamy się pomiędzy carbonarą, a spaghetti po florencku właśnie, które przygotowuję w trochę zmienionej wersji, która nam bardzo smakuje. Lubię korzystać z klasycznych przepisów zmieniając je bardziej lub mniej dostosowując do naszych upodobań ;)
Potrzebujemy
- 200g mrożonego groszku (pół opakowania)
- około 100g szyneczki (u nas polędwica paradna)
- ser pleśniowy - np Lazur (jak nie liczymy kalorii to możemy dać całą kostkę - 100g)
- dwie porcje makaronu - u mnie razowe spaghetti
- 2 łyżki śmietany/jogurtu greckiego/ricotty
- 2-3 ząbki czosnku
- sól, pieprz
Przygotowanie
Groszek przygotowujemy wg przepisu na opakowaniu lub do miękkości - ja gotowałam go przez 5 minut. Szynkę kroimy w plasterki i podsmażamy chwilę (3-4 minuty). Pod koniec smażenia dodajemy przeciśnięty czosnek. W międzyczasie gotujemy makaron. Odcedzając zostawiamy 2 łyżki wody. Do szynki dodajemy odcedzony groszek i ugotowany makaron. Dodajemy wodę z gotowania makaronu i 2 łyżki śmietany/jogurtu/sera. Dorzucamy ser pleśniowy pokrojony w kostkę. Trzymamy na ogniu około 5 minut, aż woda odparuje, a ser zacznie się lekko topić. Po nałożeniu na talerze posypujemy świeżo zmielonym pieprzem.
Nie soliłam dodatkowo - dodałam trochę soli do gotowania makaronu, a ser jest słony, więc myślę że wystarczy.
Przygotowanie trwa około 15 minut, dlatego jest to nasza potrawa rezerwowa :) Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz